Męskie nawyki pielęgnacyjne jesienią
Lato niestety za nami, a to oznacza, że czas zmienić nie tylko garderobę, ale również nawyki pielęgnacyjne. Chłodniejsze dni i suche powietrze sprawiają, że nasza skóra, włosy oraz zarost wymagają bardziej intensywnej opieki. Dla mnie duże znaczenie ma też budowa zapachu kosmetyków i mimo, że jestem psychofanem lata i pięknej pogody, tak jesień i zima (bardziej jesień) wygrywają dedykowanymi nutami zapachowymi. Jednym z takich zapachów, które otrzepuję z kurzu po lecie, jest wanilia. Wanilia tak uwielbiana przez wielu, wybrana w roku 2022 jako najbardziej lubianą nutą zapachową, ma też jednak swoich wrogów – w tym jednego mojego dobrego znajomego, ale odstawiamy ich na czas tego artykułu chwilowo na bok.
Przyjmijmy więc, że jesteś fanem wanilii, a ja przedstawię w artykule jedną z moich codziennych jesiennych rutyn z uwzględnieniem tej nuty zapachowej w każdym z użytych produktów. Skupię się na pielęgnacji skóry, włosów, zarostu oraz zakończę propozycją perfum, które pięknie dopełnią warstwowanie zapachami z jednym wspólnym waniliowym mianownikiem.
Pielęgnacja skóry na jesień: nawilżenie i ochrona
Jesień to czas, w którym powietrze staje się bardziej suche, wiatr nieprzyjemny i intensywny. Wtedy skóra wymaga szczególnej troski. Teoretycznie warto wtedy sięgać po kremy z kwasem hialuronowym, ceramidami czy masłem shea – to one pomagają utrzymać nawilżenie, stworzyć barierę ochroną przed złymi warunkami pogodowymi, szczególnie wspomnianym wiatrem i przejmujących zimnem.
Ale zostając przy temacie mojej rutyny – do pielęgnacji ciała z nutą wanilii, wybieram olej Sukkuba z Soap Szop. Intensywny, rozgrzewający i mocno odżywiający skórę. Ten świetnie pachnący produkt to prawdziwa bomba odżywczo ochronna dla ciała a w składzie kryje się olejek ze słodkich migdałów, olej lniany, olejek z pestek moreli, olejek z dzikiej róży, arganowy oraz ekstrakt z kwiatów dzikiej róży. Każdy z tych olejków doskonale pielęgnuje skórę, odżywiając ją i chroniąc przed przesuszeniem, która może pojawić się w chłodniejsze dni, szczególnie po skończonym okresie letnim oraz częstych w ostatnich latach gwałtownych zmianach aury. A co do wspomnianego rozgrzewania – bardzo przyjemny i pożądany efekt, kiedy za oknem zimno od samego patrzenia na te szarości.
Oczywiście wcześniej pod prysznicem używam żelu HORDE Smoky Amber. Ten produkt, idealnie skrojony na jesień,oparty jest o surfaktanty kokosowe, które delikatnie oczyszczają skórę, jednocześnie dbając o jej naturalną barierę ochronną. Zawiera również ekstrakt z oczaru wirginijskiego, który działa łagodząco, oraz wyciąg z nasion owsa, znany z właściwości nawilżających. Dodatkowo inulina z cykorii pomaga zatrzymać wilgoć w skórze, co jest kluczowe w okresie jesiennym.
Podsumowując nuty zapachowe tych dwóch produktów:
Smoky Amber:
bursztyn, wanilia, wyprawiana skóra, dym.
Olej Sukkuba:
Głowa: palony cukier trzcinowy, czarny pieprz, skóra.
Serce: wanilia, czarne opium, gałka muszkatołowa.
Baza: drzewo sandałowe, piżmo.
Pielęgnacja włosów: regeneracja po lecie
Jesienią Twoje włosy, podobnie jak skóra, potrzebują regeneracji po letnich zmaganiach z słońcem i wilgocią. Postaw na odżywki i maski bogate w proteiny i oleje, które pomogą odbudować strukturę włosa. Wybieraj produkty z witaminą E i olejem arganowym, które nawilżają i wzmacniają włosy, chroniąc je przed uszkodzeniami spowodowanymi suchym powietrzem i niskimi temperaturami. W codziennej pielęgnacji warto także sięgnąć po olejek do włosów, który wygładzi pasma i doda im blasku.
Alternatywnie do odżywek czy olejów, możemy również użyć odżywczych prestylerów do włosów, a dla wykończenia – równie odżywcze pomady lub glinki, które zapewnią świetne utrwalenie i teksturę. Dokładnie tych produktów użyłem w przypadku tej rutyny.
Włosy myję szamponem Smoky Amber – z tej samej linii, co żel pod prysznic. Jego skład oparty na surfaktantach kokosowych dokładnie myje włosy, ale przy tym pozostaje delikatny dla skóry głowy. Surfaktanty te nie tylko skutecznie usuwają zanieczyszczenia, ale też nie przesuszają włosów, co jesienią jest kluczowe.
Inulina z cykorii – ten naturalny prebiotyk nie tylko pomaga w zatrzymaniu wilgoci we włosach, ale także wzmacnia barierę ochronną skóry głowy, co jest ważne podczas chłodniejszych miesięcy, kiedy skóra jest bardziej narażona na przesuszenie.
Ekstrakt z zielonego ogórka działa łagodząco i kojąco, co pomaga utrzymać skórę głowy w zdrowej kondycji, zapobiegając podrażnieniom i przesuszeniu.
Ekstrakt z czerwonej koniczyny poprawia krążenie skóry głowy i pomaga wzmocnić cebulki włosów, wspierając ich regenerację po letnich miesiącach pełnych ekspozycji na słońce.
Bardzo lubię szampony do włosów HORDE za ich gęstą, prawie kremową konsystencję, która pozwala dokładnie zmyć resztki kosmetyków do stylizacji. Włosy mam po nich lśniące i błyszczące, bez konieczności częstego używania odżywki.
Prestyler i wykończenie
Po umyciu włosów, przed suszeniem, stosuję krem do włosów Burboneska Cyrulików. Jego skład to prawdziwa perełka, jeśli chodzi o pielęgnację i wstępną stylizację. Bogaty w naturalne glinki (różową, białą, czarną), krem doskonale nadaje włosom teksturę, a jednocześnie delikatnie je modeluje. Galaktoarabinan wzmacnia strukturę włosa, chroniąc przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi, podczas gdy olej buriti oraz ekstrakt z bambusa nawilżają i odżywiają włosy, nadając im zdrowy wygląd.
Krem Burboneska idealnie sprawdza się jako prestyler. Dzięki niemu włosy są przygotowane do dalszej stylizacji, ale śmiało można pozostawić fryzurę na samym tym kremie, jeśli nie zależy Ci na dużej objętości, a bardziej na naturalnym wykończeniu z fajną teksturą.
Do wykończenia fryzury używam Silkclay Clay Pomade. To glinka idealnie nadająca się do fryzur typu fringe czy mess, gdzie potrzebna jest większa objętość i tekstura. W jej składzie znajdziemy wosk pszczeli i wosk karnauba, które nadają włosom solidny chwyt i matowe wykończenie. Glinka kaolin zwiększa objętość, a oleje kokosowy, z pestek winogron, oraz ze słodkich migdałów odżywiają włosy, zapobiegając ich przesuszaniu. Dzięki tej kombinacji fryzura wygląda świeżo przez cały dzień, a włosy są dobrze nawilżone.
Glinka Silkclay firm hold świetnie sprawdza się w mojej obecnej fryzurze czyli trochę chaoso, trochę nie, sporo tekstury, sporo objętości. Chwyt jest solidny, a tekstura doskonale podkreślona. Dokładna recenzja Silkclay clay pomade firmhold do przeczytania na blogu
Podsumowując nuty zapachowe produktów użytych do włosów:
Smoky Amber:
bursztyn, wanilia, wyprawiana skóra, dym.
Burboneska:
Głowa: liście tytoniu, kawa.
Serce: wanilia burbońska, kwiat tytoniu, whiskey.
Baza: drzewo sandałowe, skóra, ambretta.
Na mój nos, krem do włosów Burboneska pachnie jak budyń kakaowo-waniliowy z lekką kwaśną nutą, która znika po wysuszeniu, pozostawiając delikatne, ciepłe akordy wanilii i skóry.
Silkclay:
Głowa: liść tytoniu, przyprawowe.
Serce: wanilia, kakao, tonka.
Baza: drzewne, suszone owoce.
Faktycznie to zapach przypominający tiramisu z solidną porcją wanilii i nutą suszonych owoców, niemal wyciągniętych z dobrej szkockiej whisky.
Pielęgnacja zarostu: regeneracja i nawilżenie
Zarost w chłodniejszych miesiącach wymaga szczególnej uwagi. Jesienią warto zastąpić lekkie olejki, tymi lekko cięższymi (w zależności od zarostu) oraz sięgać dodatkowo po balsamy lub masła jeśli tego nie robiliśmy w lato. Jak już pewnie wiemy – balsamy są bardziej do brody niż olejki. Produkty oparte na naturalnych masłach, cięższych olejach np oleju rycynowym doskonale wygładzą zarost, a dodatkowo nadadzą mu zdrowy połysk no i mówiąc wprost: zdrowo “obciążą”. Nie zapomnij też o regularnym olejowaniu brody z gorącym ręcznikiem, które pomoże zniwelować ewentualne przesuszenia i złamane włosy.
Pielęgnację zarostu, oczywiście po odpowiednim kartaczowaniu, zaczynam od szamponu do brody Burboneska Cyrulików z tej samej linii co prestyler, który użyłem do włosów.
Szampon do brody Burboneska Cyrulików jest świetnym wyborem na jesień dzięki swojej głęboko nawilżającej formule. Fermenty z owsa wzmacniają włosy i skórę, co pomaga utrzymać zarost w świetnej kondycji, nawet przy suchym powietrzu. Kompleks DeoPlex® neutralizuje nieprzyjemne zapachy. Hydromanil™ z kolei działa jak tarcza nawilżająca, która zapobiega przesuszaniu skóry, a D-panthenol koi podrażnienia i wspiera regenerację. Olej kameliowy dodatkowo zmiękcza zarost, sprawiając, że broda jest bardziej elastyczna i przyjemna w dotyku, przygotowana do dalszej pielęgnacji.
Następnie do gry wchodzi olejek do brody North53 – wanilia z drzewem sandałowym. Jest to dość ciężki, gęsty olejek, który świetnie odżywia zarost dzięki kombinacji olejków. Olej ze słodkich migdałów nawilża włosy, rycynowy dodaje im objętości i siły, a pestki winogron i jojoba dbają o miękkość i zdrową skórę pod zarostem. Całość zapewnia trwałą ochronę przed jesiennym przesuszeniem, a przy tym utrzymuje brodę w świetnej formie przez cały dzień.
Ze względu na gęstość olejku i jego solidny chwyt, balsamu Smoky Amber używam w mniejszej ilości, bardziej jako dodatkowej ochrony i do podkreślenia dymnych nut zapachowych. Masło shea i kakaowe doskonale nawilżają, a wosk pszczeli zapewnia dodatkowy chwyt, który utrzymuje brodę w ryzach, nawet przy chłodniejszej, wietrznej pogodzie.
Nuty zapachowe:
Szampon Burboneska:
Mieszanka wanilii i kawy z bourbonem, przełamana nutą korzennych przypraw.
North53:
Wanilia z drzewem sandałowym – mocna, słodka kompozycja.
Smoky Amber (balsam):
Dymne, słodkie kadzidło z waniliowym akcentem.
Wanil… Wisienka na torcie: perfumy na jesień
To ten moment, kiedy jestem już odpowiednio zadbany i bije ode mnie kilka ciekawych nut zapachowych wszystkie w oparciu o wanilię, pora więc wzmocnić i podkreślić zapach.
Perfumy męskie jakie wybrałem do tego zestawienia to Stronger With You Intensely marki Giorgio Armani, które dostępne są w szerokiej ofercie sklepu internetowego Empik. Przerobiłem dwa flakony podstawowej wersji i stwierdziłem, że przy okazji współpracy i możliwości wskazania dowolnych perfum, wybiorę te bliskie mojemu sercu, ale w wersji Intensely.
SWYI Powstały w 2019 roku i stworzone przez Cécile Matton, stanowią esencję ciepła i zmysłowości. W ich składzie znajdziemy nuty takie jak cynamon, lawenda i fasola tonka. No i oczywiście gość specjalny wpisu – wanilia. To doskonała kompozycja na jesień – intensywna, otulająca i niezwykle wyrazista.
Ciężki i elegancki flakon zapakowany w grafitowy karton i miedzianych złoceniach dodaje jeszcze więcej męskości, świetnie prezentuje się na półce.
Pierwsze 2 strzały perfum są bardzo intensywne, może wręcz przeszkadzać otoczeniu, parametry przez pierwsze pół godziny osiągają na moim ciele bardzo wysokie wyniki, później trochę gasną. W ostatnim czasie podstawowa wersja SWY straciła trochę na parametrach, stąd decyzja o mocniejszej wersji i chociaż nie jest to nadal to co reprezentowała sobą wersja podstawowa, tak przynajmniej wiemy przez większość dnia, że perfumy są z nami cały czas.
Otwarcie to sama słodycz: wanilia, karmel, głównie nuty gourmandowe. Następnie wchodzi lekko kręcący w nosie cynamon, nawet trochę ziół. Ostatecznie wszystko ustępuje trwającej już kilka godzin (w ostatnich momentach mocno, ale przyskórnie) słodyczy krówki waniliowej, lawendy i przebijającymi się przy podmuchach wiatru czy przy gwałtownych ruchach nut podobnych do mokrego tytoniu. W tym momencie perfumy zaczynają łączyć się pięknie z zapachem olejku do brody, ciała oraz lekkimi nutami wanilii z włosów.
Podsumowanie
Włosy i broda wyglądają ładnie, pachniesz jak waniliowe ciasto, ale pamiętaj, że jesień to także pielęgnacja siebie samego wewnątrz – nie tylko na zewnątrz. Nie pozwól na przesiedzenie coraz dłuższych wieczorów na sofie, dbaj o zdrowie – to odwdzięczy Ci się nie tylko dobrym samopoczuciem, ale także dobrą kondycją skóry i włosów. Powyższy poradnik to tylko jedna z wielu rutyn pielęgnacyjnych stosowanych przeze mnie, ale też jedna z ulubionych z kosmetyków i zapachów po które sięgam najczęściej w czasie, kiedy za oknem drzewa nabierają żółto-czerwonych kolorów i z szafy trzeba wyciągać płaszcz.
W taki sposób odpowiednio przygotowuje się do zimy, kiedy sięgam po jeszcze cięższe działa.