Bad Beard Staten Island Rum, Olejek do brody – prezentacja, opakowanie
Ahoj brodacze! Przez chwilę mogłem się poczuć naczelnym piratem (ewentualnie marynarzem z tawerny). Oto w moje ręce przedpremierowo wpadł olejek Staten Island Rum marki Bad Beard. Jestem świeżo po testach pozostałych trzech produktów, jeden już prezentowałem na blogu. Mam z tego względu lepsze porównanie i mogę zdecydowanie powiedzieć, że czwarty zapach to istna salwa armatnia.
Olejek miał premierę dwa dni temu i możecie go kupować w sklepie uZbira, podaję link: BAD BEARD OLEJEK DO BRODY STATEN ISLAND RUM 30ML
Branding bez zmian – szkarłat z bielą, logotyp z piktogramem. Dokładniej: font nawiązujący do popularnego karaibskiego rumu, którego pilnują dwa uzbrojone w szable kościotrupy a piktogram to brodaty pirat dzierżący kufel najpewniej rumu w dłoni.
Po ulotce dryfują w sztormie pirackie statki a na rewersie przeczytacie historię pierwszej destylarni rumu w USA. Flakonik także bez zmian – wysoki, ciemny i z pompką o pojemności 30ml.
Wspomniałem o foncie nawiązującym do popularnego karaibskiego rumu i wokół niego będziemy się kręcić ponieważ Staten Island Rum jest moim zdaniem ukłonem w jego stronę.
Skład olejku Bad Beard Staten Island Rum
INCI: Oryza Sativa (Rice) Bran Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Vitis Vinifera Seed Oil, Parfum.
Najważniejsze składniki aktywne:
- Olej z nasion ryżu – bardzo lekki olej. Doskonale się wchłania, bezpieczny dla skóry wrażliwej. Bogate źródło witaminy E, ma działanie przeciwstarzeniowe.
- Olej z migdałów – Działa przeciwzmarszczkowo, posiada witaminy A, E oraz witamin z grupy B, nawilża przesuszoną skórę.
- Olej z pestek winogron – Redukuje swędzenie, podrażnienie, ogólnie działa przeciwzapalnie. Doskonale nawilża, zawiera witaminy A, D i B6. Odżywia i działa regeneracyjnie na włos zarostu.
- Olej jojoba – zapobiega łamaniu włosa oraz jego rozdwajania się. Oczywiście wzmacnia, pielęgnuje i lekko nabłyszcza.
Zapach olejku Bad Beard Staten Island Rum – informacje od producenta
Jak sama nazwa wskazuje, jest to zapach rumowy.
Nuty zapachowe
Rum
Bad Beard Staten Island Rum – opinia, recenzja i odczucia
Zapach
Olejki Bad Beard, które do tej pory testowałem a testowałem wszystkie, mają charakterystyczny element ciepłego i słodkiego zapachu. Nie inaczej jest w Staten Island Rum. Jeśli macie wobec niego oczekiwania cierpkiego alkoholowego rumu z goździkowym tłem to muszę je na wstępie ugasić.
Olejek to nawiązanie do rumu cocktailowego, słodkiego. Specjalnie dla znalezienia wspólnego mianownika, zakupiłem trochę większy flakonik Captaina Morgana w wersji Dark i rozpocząłem testy nos-język. Ale zanim przejdę do wspomnianej matematyki, powiem Wam o pierwszych wrażeniach. Debiut pompka w dłoń, rozcieram, wącham: skądś znam ten zapach. Daję słowo, kolejnego dnia chodziłem specjalnie po drogeriach w poszukiwaniu deo sprayu / żelu pod prysznic bardziej znanych marek bo byłem pewny, że zapach jest bardzo zbliżony. Nie udało mi się znaleźć odpowiednika, nie będę sugerował co miałem na myśli, może ktoś z Was też będzie miał podobne skojarzenia i przypomni sobie jakiego produktu szukałem. Nie wiem czy to pomoże – ale baaaardzo często go wybierałem.
Przy blind teście określiłbym zapach jako: kokos, bardzo dużo cukru trzcinowego, drewno dębowe w tle, słodki bardzo lekki dym. Jest w tym wszystkim trochę perfumowej natury.
Wróćmy teraz do nos-język. Captain Morgan Dark jest bardzo aromatycznym rumem. Dominują w nim nuty dębowe, trzcinowe, jest sporo pieprzności i alkoholu. Nie jest to jakiś drogi rum, którym można się smakować i doszukiwać bukietu, ale jak na swoją cenę i mainstreamowy charakter, ma tę swoją jakość. Zapytacie teraz jak się to ma do olejku? Nuty dębowe są, cukier trzcinowy jest, także zostaje tylko kokos, który moim zdaniem dominuje w Staten Island Rum. Wystarczy być przez moment cierpliwym – Captain Morgan zostawia trochę bardziej wytrawny, ale jednak, kokosowy finisz. A żeby jeszcze bardziej uzyskać coś zbliżonego – dolej do morgana coli. Gdyby nie alkohol – na języku zostanie to co olejek Bad Beard serwuje w nozdrza.
Zapach jest naj ze wszystkich BB pod każdym kątem. Trwałość to spokojnie 5 godzin w najtrudniejszych warunkach. W teście na noc – rano jest nadal wyczuwalny – poduszka także dobrze go absorbuje. Projekcja przez 30 minut do godziny jest spora, ogon się ciągnie po pokoju i zwraca uwagę innych osób. Mimo intensywności, są to delikatne nuty więc nie będzie Wam przeszkadzał przy tak długiej trwałości. W niektórych przypadkach takie słodziaki mogą drażnić w nos. Tutaj – nic z tych rzeczy. Niedawno zacząłem testować olejki pod kątem trwałości po myciu. Schemat jest prosty – smaruję olejek, czekam 10 minut, myję brodę samą wodą. Zapach Staten Island Rum jest nadal siedzi na brodzie, ale wiadomo, już lżej.
Moim zdaniem najlepiej przypasuje jesienią czy zimą, ewentualnie chłodniejszymi wiosennymi wieczorami. Na każdą porę dnia.
Działanie, kolor, konsystencja
W tej kategorii Staten Island Rum także jest naj ze wszystkich BB – ma najkrótszy skład. Nie jest tak gęsty jak Hot Springs, nie znajdziecie tu oleju rycynowego. To lekkie oleje na czele z ryżowym. Faktycznie wchłania się momentalnie, smaruję go na całej twarzy – nie tylko na zarost. Ostatni weekend spędziłem nad morzem gdzie mocno wiało co przełożyło się na suchą i szczypiącą skórę. Po aplikacji olejku i kolejnym podejściu do mało sprzyjającej pogody – czułem warstwę ochronną, także dobrze radzi sobie ze złymi warunkami atmosferycznymi. Nabłyszcza i zagęszcza wizualnie zarost – nie układa brody tak dobrze jak gęsty Hot Springs więc trzeba się wesprzeć balsamem. Włos oczywiście bardzo miękki a skóra pod zarostem nawilżona. Zostawia lekką jakby ciepłą warstwę – kompletnie nie przeszkadzającą. To nie tłusty film.
Olejek Staten Rum Island nie jest gęsty a jego kolor to przejrzyście złoty płyn. Bardzo dobrze rozcieńczony rum!
Nie zauważyłem działań niepożądanych. Nie wymaga szybkiego zmycia, nie przeszkadza po wielu godzinach.
Marketing i cena
Bad Beard to bardzo dobra jakość w niskiej cenie. Olejek otrzymałem do testów 2 tygodnie przed premierą, dlatego na marketing nie mogę narzekać. Zareagowaliście z zaciekawieniem po ogłoszeniu premiery. Widać, że spora Wasza grupka na niego czekała. Olejek możecie kupić u zbira pod tym linkiem w cenie 49 zł na dzień dzisiejszy: Kup olejek bad beard Staten Island Rum
Zapach
Wyczuwalność: 5/5
Projekcja:5/5
Trwałość: 5/5
Kompozycja: 4.5/5
Działanie
Włos brody: 5/5
Skóra pod zarostem: 5/5
Dodatkowe
Cena: 5/5
Wygląd: 4/5
Są to subiektywne oceny, każdy testujący może mieć inne odczucia. Punkty wystawiam po dłuższym użytkowaniu w różnych warunkach.
Wyczuwalność – Ocena zapachu z bliska, buteleczki, roztarciu w dłoniach i zaraz po aplikacji
Projekcja – Ocena intensywności zapachu z większej odległości
Trwałość – Czas w jakim zapach jest wyczuwalny
Kompozycja – Oryginalność zapachu, złożoność oraz własne odczucia zapachowe
Włos brody – Wpływa na pielęgnację zarostu
Skóra pod zarostem – Wpływ na skórę pod zarostem
Cena – Stosunek jakości do ceny, uwzględniając wszystkie poprzednie oceny
Wygląd – Własne odczucia wizualne produktu